Od pewnego już czasu w trakcie codziennej prasówki, coraz częściej natrafiam na kolejne artykuły opisujące ile to pieniędzy można „łatwo” zarobić w Internecie. Dziennikarze wręcz z lubością rozpisują się na temat rzeczywistych lub przewidywanych zarobków blogerów, youtuberów, ebiznesmenów i innych osób działających aktywnie w sieci, a zwykli „zjadacze chleba” informacjami tymi mniej lub bardziej się ekscytują.
Wprawdzie zaglądanie komuś do portfela uważam za akt powiedzmy delikatnie rzecz ujmując dużego nietaktu (niestety w czasach wszechobecnego ekshibicjonizmu w wersji 2.0 dla wielu osób nie ma to większego znaczenia), to w dzisiejszym wpisie pochylę się nieco nad tematem zarabiania w Internecie. Będzie to jednak bardziej przestroga / rada niż gotowa recepta na zarabianie pieniędzy, ale zacznijmy od początku.
ZASADA PIERWSZA: Nie ma „łatwych pieniędzy w Internecie”
Jeśli zainspirowany historią SA Wardęgi czy innego youtubera, marzysz o dużych pieniądzach, to pamiętaj zawsze, że nie ma nic za darmo. Praca w Internecie to praca zawodowa i jak każda inna wymaga poświęcenia jej odpowiedniego czasu oraz zaangażowania. Najpierw musisz mieć pomysł, który następnie uparcie i konsekwentnie musisz rozwijać. Bardzo prawdopodobne, że pierwszy pomysł okaże się nie wypałem. Jeśli tak porażka nie załamie i nie rozbije Cię totalnie, to masz szanse odnieść sukces przy realizacji kolejnej koncepcji.
ZASADA DRUGA: Jest zarobek – jest ryzyko
W czasach prehistorycznych (mniej więcej ok. 1998 r. XX w.), gdy z Internetu korzystało się często w kafejkach internetowych, a wielofunkcyjność telefonu komórkowego z antenką (pieszczotliwie zwanego cegłą obronną) ograniczała się do funkcji dzwonienia, wysyłania wiadomości,, budzenia i odstraszania przeciwnika, zacząłem się zastanawiać jak można w Internecie zarobić legalnie dodatkowe pieniądze. I pewnie nie byłem w tym osamotniony. W tamtych pionierskich jeszcze czasach, dopiero rodziły się pomysły na biznes w sieci (chociaż nie na taką skalę jak dzisiaj). Wtedy też po raz pierwszy spotkałem się z programami partnerskimi.
W jednym z poradników przeczytałem, że to programy partnerskie to świetne rozwiązanie dla osób początkujących. Dlaczego?
- Twórca PP (programu partnerskiego) dysponuje gotowym produktem lub usługą i chętnie go nam udostępni,
- Twórca PP ma wiedzę jak swój produkt sprzedawać,
- Twórca PP dostarcza nam właściwe narzędzia promocji,
- My jedynie szukamy chętnych na dany produkt lub usługę,
- Nie inwestujemy w przedsięwzięcie własnych pieniędzy (ale angażujemy czas i pracę),
- Za każdą wygenerowaną sprzedaż Twórca PP wypłaca nam określone wynagrodzenie.
Proste? W teorii pewnie i tak, ale w życiu już niestety nie:
- Wiele PP proponuję niskie wynagrodzenie oscylujące w granicach 1 – 10 % (czasami 20%) lub określoną kwotę np. za pozyskanie danych osobowych czy złożenie wniosku. Oczywiście zdarzają się programy oferujące 30 – 95%, ale to rzadkość,
- Do tego PP często ustalają próg wypłaty wynagrodzenia na poziomie 150 – 250 zł, a to oznacza, że niektórych branżach jest on niemal nie możliwy lub bardzo trudny do osiągnięcia,
- Wiele PP proponuje produkty i usługi, które oferują też inne firmy (różnica jest w cenie i Twojej prowizji), czyli wiele firm próbuje sprzedać to samo i po takiej samej cenie w jednym czasie,
- PP oferują wszystkim swoim partnerom dokładnie taki sam zestaw narzędzi promocyjnych, co z kolei powoduje, że ich skuteczność drastycznie spada,
- Kiedy Twórca PP uzna, że uzyskał zadowalającą liczbę Klientów powoli, ale systematycznie zapomina o swoich Partnerach i zaczyna podejmować działania przeciwko nim np.
- zmniejszać kwotę prowizji,
- podnosić próg do wypłaty,
- ograniczać liczbę promocji dostępnych dla partnerów,
- przejmować klientów pozyskanych od partnerów.
- PP nie oferują szczegółowych informacji na temat pozyskanych Klientów, więc nie ma możliwości samodzielnego proponowania im dodatkowych produktów i usług,
- W momencie likwidacji PP bardzo często traci się i klientów i poświęcony czas,
- Żaden Twórca PP nie zagwarantuje Ci stałych comiesięcznych dochodów, więc działalność w ramach PP proponuję traktować jako działalność dodatkowa.
Do tego doliczyć trzeba jeszcze szereg błędy popełnianych przez samych partnerów. Zwłaszcza, jeśli źle się współpracy w ramach PP zabiorą, czyli dokładnie jak zrobiłem to ja. W początkowym okresie przygody z PP popełniłem wszystkie możliwe błędy żółtodzioba np.:
- Nie dobierałem PP pod kątem czytelników strony,
- Zapisywałem się do PP, które oferowały niskie wynagrodzenie,
- Zapisywałem się do PP, które oferowały niskiej jakości materiały reklamowe,
- Źle dobierałem materiały reklamowe (inwazyjne i wyskakujące okienka pop-up)
- Naiwnie wierzyłem, że samo wrzucenie banera na stronę spowoduje skokowy wzrost sprzedaży,
- Nie sprawdzałem opinii na temat danego PP.
Prawie nic nie zarobiłem i na kilka dobrych lat zraziłem się do programów partnerskich. Dopiero kilka lat później wróciłem do tego tematu, ale już w sposób bardziej uporządkowany i metodyczny:
- zacząłem czytać rady bardziej doświadczonych uczestników,
- czytałem opinie na temat konkretnych programów,
- przeczytałem w jaki sposób zwiększyć sprzedaż w PP.
Czy to pomogło? W pełnym sensie tak. Dzisiaj działam w kilku PP. Wprawdzie nie są to regularne i oszałamiające kwoty, ale przy takim poziomie mojej aktywności są zadowalające. Niestety pomimo podjętych starań, czyli:
- selektywnego doboru PP,
- weryfikowania opinii na ich temat,
- precyzyjnego dobierania PP do tematyki stron PP,
- tworzenia własnych materiałów reklamowych,
- omijania PP oferujących produkty w branżach z dużą ilością konkurencji,
- korzystania z PP, których produkty lub usługi przetestowałem osobiście,
- korzystania z PP, które oferują niski próg wypłaty,
to nadal zdarza się mi się zaliczyć przykre wpadki. Jedną z takich właśnie wpadek była współpraca z PP serwisu nexto.pl, z którym działem kilka lat. Sam korzystałem z ich produktów wielokrotnie, a oni przez wiele lat uchodzili za jeden z lepszych programów. Wszystko wyglądało na pozór dobrze. Niestety traf chciał, że spółka po raz kolejny zmieniła właściciela, a ten doszedł do wniosku, że PP w obecnej postaci jest mu niepotrzebny. Poprzez zmiany w regulaminie straciłem:
- klientów, którzy generowali okresowo dodatkowy przychód,
- godziny pracy poświęcone na promocję PP,
- wynagrodzenie uzbierane w PP, które ze względu na arbitralnie ustalone zasady nie zostało wypłacone.
Cóż, każdy Twórca PP może zrezygnować z dalszego tworzenia programu w momencie dla siebie dogodnym, ale nie może likwidując program zapomnieć o tych, dzięki którym zarabiał pieniądze. Niestety wielu z Twórców o tym zapomina. Dlatego zanim zdecyduje się na działalność w ramach PP oprócz w/w czynników sprawdzajcie również ich regulamin. Szczególną uwagę zwróci na zapisy dotyczące:
- wynagrodzenia i zasad jego zmian,
- sposobów zmiany regulaminu,
- zasad informowania o zmianach w regulaminie.
Pamiętajcie również, że PP to szans na zarobek, ale jak każda działalność to także mniej lub bardziej skalkulowane ryzyko.
Bardzo wartościowy tekst o finansach, każdy powinien go przeczytać aby zrozumieć finanse osobiste.
Dzięki za udostępnienie i szczęścia w budowaniu bloga