Człowiek to istota, która z reguły lubuje się w utrudnianiu sobie i innym życia. Innymi słowy na siłę szukamy alternatywnych rozwiązań, gdy najprostsze i bardzo często najlepsze wyjście jest zaledwie na wyciągnięcie ręki. Przykładem takiego działania mogą być wyniki badań przeprowadzonych przez jedną z firm zajmujących się informatyką śledczą. Firma ta postanowiła sprawdzić w jaki sposób inne firmy i instytucje wywiązują się z ustawowego obowiązku ochrony danych osobowych i przetwarzania danych wykorzystywanych w codziennej pracy, w tym danych cyfrowych. A oto wyniki:
- Aż 21 proc. badanych firm i instytucji w ogóle nie utylizuje danych z nośników cyfrowych
- 16 proc. informatyków zatrudnionych w ankietowanych firmach nie wie lub nie pamięta czy ma to miejsce u ich pracodawców
- 16 proc. zadeklarowało użycie do tego celu specjalnych programów,
- 16 proc. badanych wskazało inne metody (m.in. niszczarki i usługi firm zewnętrznych).
- 10 proc. badanych firm i instytucji do nieodwracalnego kasowania danych z dysków używa specjalnych urządzeń, tzw. demagnetyzerów
Ale najciekawszych odpowiedzi (moi faworyci) udzielo łącznie 21 prc. ankietowanych, którzy stwierdzili że najskuteczniejszym sposobem skasowania danych jest zniszczenie dysku cięzkim narzędziem i gwoździami (potocznie metoda nazywana "na młot" – 14 proc.) lub zniszczenie wenwętrznych talerzy poprzez ich przewiercenie (tzw. metoda na "wiertło" – 7 proc.)
Domyślać się można jedynie, że tak pomysłowe niszczenie danych odbywa się w ramach zakładowego programu przeciwdziałania stresowani w pracy i wypaleniu zawodowemu. Radość z niszczenia pewnie wielka, ale to hobby z pewnością niebezpieczne. Bardziej bezpieczne jest wypożyczenie na kilka minut walca drogowego od pobliskiej firmy budowalnej budującej autostratę na Euro 2012 (podobno radość nie mniejsza) lub zakupienie tak po prostu, po ludzku w sklepie oprogramowania do trwałego niszczenia danych. Niszczy dane w 100%. Tylko czy twórcza natura polskiego przedsiębiorcy-eksperymentatora pozwoli na tak pospolite rozwiązanie?
Źródło: blog.accadia.pl