Przez kilka ostanich tygodni przez polskie media tradycyjne i te internetowe przechodzi właśnie fala pod nazwą „Amber Gold”, chociaż ja wolałbym ją nazywać akcją pt. „likwidujemy parabanki”. Dlaczego? Otóż oprócz przekrzywikań kto zawinił w całej sprawie Amber Gold, kto czegoś nie dopilnował, zarzucania klientom firmy, że sami są sobie winni i publicznego kajania się urzędnikow połączonego z posypywanie głowy popiołem, ruszyła cała machina urzędnicza. Jej podstawowym zadaniem jest udowodnienie, nam zwykłym szaraczkom, że Państwo czuwa nad swoimi obywatelami i nie pozwoli nas w przyszłości skrzywdzić. A Amber Gold? A inne parabanki? No cóż, wypadek przy pracy. Wszystkim się zdarza, ale już wiemy kto zawalił sprawę i zostanie on przykładnie oraz publicznie ukarany. To zaś ma być nauczką dla innych, opieszałych urzędników. No a gdzie zysk innych?
Już śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż dzięki tej aferze, co poniektórzy dowiedzą się, że taka instytucja publiczna jak komisja Nadzoru Finansowego w ogóle istnieje i z urzędu zamuje się kontrolowaniem sektora finansowego. Ba. KNF sukcesywnie publikuje nawet tzw. „czarną listę” podmiotów, które ośmielają się działać bez stosownych zezwoleń i zdaniem urzędników lepiej trzymać swoje pieniądze zdale od nich. Co zrozumiałe taka forma antyreklamy nie podoba się właścicielom tych firm, którzy już straszą UKNF procesami cywilnymi o zniezłaswienienie itp. Co prawdę ów listę na stronach KNF trzeba chcieć i umieć znaleźć, ale według publicznych zapewnień rządu i właściwych instytuacji, to ma się wktórce zmienić na lepsze. Pojawić ma się też specjalna, darmowa infolinia dla klientów takich instytucji. To jednak nie koniec. Polscy poltycy po wakacyjnym wypoczynku (przy okazji pragnący zapunktowac u wyborców) mają główy pełne świeżych pomysłow legislacyjnych i prześcigają się w mniej lub bardziej trafionych metod na zlikiwdowanie parabanków lub przynajmniej mocne uprzykrzenie im życia i zakręcenia odpowiedniego kurka z kasą. A wszystko dla ogólnego dobra społeczeństwa, żeby nam wszystkich żyło się lepiej i dostaniej.
Biorąc jednak pod uwagę czas wdrażania u nas nowego prawa, to z tych wszystkich szumnych zapowiedzi pewnie jak zawsze nic nie wyjdzie, a całość zostanie dziwacznie rozmyta w zawiłych przepisach… „Byleby tylko te wredne media przestały już o tej całej aferze mówić”…