Podobno w gospodarce źle się dzieje, gdy banki nie chcą przyznawać kredytów ratalnych. Wtedy wszystkie plany zakupu nowej kuchenki, lodówki, telewizora czy komputera muszę poczekać kilka jeśli nie kilkanaście miesięcy. Sytuacja musi się uspokoić, wyklarować by znów mogła ruszyć karuzela łatwych i szybkich kredytów z mini ratami. A co ważne w Polsce już tak się raz stało. Dlaczego?
Bo banki udzielały takich kredytów wszystkim i na wszystko i to w dodatku niemal na słowo honoru. A do tego w ramach niedźwiedziej przysługi karta kredytowa w prezencie. Do rozmiarów absurdu urastał proceder wydawania kart kredytowych z limitem 2000 zł do kredytu gotówkowego o wartości 500 zł. Można? Oczywiście. Trzeba dodać, że karty kredytowe znajdujące się w portfelach Polaków to dziś najsłabiej spłacane zobowiązania, ale spłacane. Z opóźnieniem, bo opóźnieniem ale stanowiącym dobre źródło utrzymania dla banków. Dziś banki kredytów udzielają ale nie każdemu kto tego chce. Jest więcej weryfikacji i formalności, ale wciąż kuszą raty 0%. Tylko, że tak naprawdę taki kredyt nie istnieje, bo banki za darmo pieniędzy nie pożyczają. Dlatego albo cena zawiera już prowizję banku, albo dostaniesz kredyt jeśli weźmiesz kartę kredytową z dodatkowym limitem. Co zrobi Klient? Wszystko zależy od tego jak bardzo zależy mu na zakupach. W wielu przypadkach bierze kredyt i aktywuje, a potem tylko powiększa swój dług?
________________
[php snippet=3]_______________