Kantory hulają w sieci, a NBP i KNF umywają ręce

1236662 money heap - Jakub Frankiewicz - Nowoczesna EdukacjaPo wejściu w życiu tzw. „ustawy antyspreadowej”, która m.in. pozwala osobom spłacającym kredyty hipoteczne w obcej walucie podpisać bezpłatny aneks do umowy z bankiem i regulować comiesięczne raty w walucie, w której zaciągnęły zobowiązania, prawdziwe obleganie przeżywają kantory wymiany walut.

I trudno się tamu dziwić, skoro sprzedają one waluty po kursie niższym od banków nawet o kilkanaście groszy. Ta z pozoru niewielka różnica kursu w skali miesiąca daje ratę niższą od dotychczasowej. Jak donosi dzisiejszy dziennik.pl najwięcej na nowych regulacjach zyskały kantory internetowe, które co miesiąc obracają w sieci grubymi milionami klientów poszukujących wygody i niskich spreadów. Ten internetowy proceder odbywa się bez żadnej kontroli ze strony właściwych instytucji nadzoru. Z informacji „dziennika”, wynika że żadna z instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo finansowe w Polsce nie poczuwa się do obowiązku sprawowania kontroli nad kantorami internetowymi. Narodowy Bank Polski tłumaczy, że w zakresie jego kompetencji leży kontrola kontorów tradycyjnych, a te działające w sieci podlegają Komisji Nadzoru Finansowego. Z kolei KNF twierdzi, że zajmuje się tylko instytucjami płatniczymi i biurami usług płatniczych, a kontory to domena NBP. A tymczasem handel walutami w sieci kwitnie i przynosi krociowe zyski. Ciekawe czy trzeba będzie czekać na jakiś spektakularny upadek, żeby urzędnicy zaczęli działać i mogli wreszcie ustalić: kto i co może?

Dodaj komentarz